Jakub Dzierżak . XV Niedziela Zwykła, rok A (16.07.2023 r.) Ewangelia: Mt 13,1-23 . Nie trzeba szeroko otwierać oczu, by zobaczyć, że Kościół obecnie przeżywa bardzo trudny etap w swojej historii. Wiele odejść, wiele krytyki. Mnóstwo alternatywnych, bardzo kuszących dróg, które sprowadzają na manowce. Wielu zagubionych….
Liturgia Słowa 5 Niedzieli zwykłej: Hi 7, Ps 147 1 Kor 9, Mk 1,29-39 2 lutego obchodziliśmy w Kościele święto Ofiarowania Pańskiego, popularnie nazywane Matki Bożej Gromnicznej. Ale jest to także Dzień Życia Konsekrowanego. W tym dniu modliliśmy się szczególnie za osoby życia konsekrowanego, dziękując za ich życie, ale również mamy się modlić o nowe powołania do takiego życia w Kościele. W dzisiejszej Liturgii Słowa widać wołanie człowieka o zmianę i Boga, który w tej zmianie odgrywa swoją rolę. Widzimy to w Hiobie, ale i w Ewangelii. Tydzień temu widzieliśmy Jezusa, który rozpoczyna swoją misję Mesjasza – Zbawcy i Odkupiciela człowieka. To On dokonał uzdrowienia człowieka z opętania, dał mu wolność od ducha nieczystego (Mk 1,23-28). A dziś widzimy, jak Jezus nie odpoczywa po trudnym początku, ale idzie dalej. „Zaraz po wyjściu z synagogi przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej” (Mk 1,29-30). Jezus idzie dalej, do ludzi. Nie zostaje gdzieś na uboczu, aby złapać oddech. Co potwierdzają też końcowe słowa Ewangelii: „Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo po to wyszedłem”. I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy” (Mk 1,38-39). W domu Piotra spotyka teściową, chorą kobietę. Nie wiemy czy to była tylko gorączka. Na pewno była objawem choroby. Zdarza się, że mówimy, że Jezus nie będzie się czymś takim zajmował, On ma więcej na głowie, to dla Niego błahostka. Bo faktycznie, czym jest gorączka przy opętaniu? Ale dla Jezusa wszystko jest ważne, bo to dotyczy człowieka. Dla Niego wszystko jest ważne, bo On przyszedł do wszystkich. I Jezus lubi słuchać wszystkiego, lubi słuchać o rzeczywistości, jaka ona jest z naszej perspektywy. Im więcej Jezusa w takich sytuacjach, tym mniej w nas lęku, strachu, tragizmu. Jak później widzimy: „On podszedł do niej i podniósł ją ująwszy za rękę” (Mk 1,31a). Jezus słucha w domu Piotra co się dzieje i leczy teściową. Niektórzy pewnie będą mieli Jezusowi to za złe, ale Jezus wie co robi i ratuje Piotrowi teściową. To znak ogromnej miłości Boga, Jego miłosierdzia. Dotyka człowieka w takim stanie choroby i zniszczonego cierpieniem. W grece występuje tu czasownik egerio, który oznacza wskrzeszać, podnosić. Dotyka Jezusa przywraca do życia (J 12, Zdarza się, że jako ludzie nie widzimy wyjścia z sytuacji, myślimy, że już nic nie można zrobić, a sytuacja jest dramatyczna. Dzisiejsze Słowo pokazuje nam, że dla Jezusa nie ma sytuacji bez wyjścia. On zawsze, z każdej choroby, każdej złej sytuacji, może nas podźwignąć, może w nas tchnąć życie. Gdy brakuje Ci chęci do życia, gdy jesteś przygnębiony życiem, gdy czujesz, że z każdej strony osacza Cię strach, wątpliwości czy lęk, warto wtedy oddać to wszystko Jezusowi i pozwolić się Jemu podnieść. Tak jak dziecko, które gdy biegnie, potknie się na wystającym konarze czy dziurze w asfalcie i się wywróci, a mama czy tato od razu go podnoszą. Dziecko po chwili płaczu, biegnie dalej. Tak samo chce z nami Jezus, pocieszyć nas, poklepać po ramieniu i powiedzieć: żyj dalej! Co robi teściowa? „A ona im usługiwała” (Mk 1,31b). To odpowiedź na pomoc Jezusa. W języku greckim jest to czasownik diakoneo, który oznacza pokorną służbę, pełną życzliwości. Teściowa Piotra została uzdrowiona do pomocy człowiekowi. To zadziwiające, ale uzdrowienie dawane od Jezusa ma swoją misję. Tą misją jest służba, pomoc człowiekowi. Nie jesteśmy leczeni: wewnętrznie czy zewnętrznie po to, aby tylko i wyłącznie cieszyć się zdrowiem, robić swoje. Jesteśmy uzdrowieni po to, aby pomagać. Teściowa Piotra na pewno miała trochę zajęć w domu: umyć naczynia, zrobić obiad i pranie, posprzątać dom itd. A pierwsze co robi po uzdrowieniu to służba, pomoc. Czasami się wymawiamy od pomocy drugiemu człowiekowi. Tymczasem ta pomoc od nas ma być manifestacją miłosierdzia Boga. W służbie widać miłosierdzie Jezusa. Znamy uczynki miłosierdzia, co do ciała czy co do ducha. W miłosierdziu, w służbie widać czy jesteśmy Jego uczniami. Szatan bowiem nie naśladuje Jezusa, ani w miłości, ani w służbie, ani w pokorze. A miłosierdzie zawiera to wszystko w sobie: miłość do Jezusa i drugiego człowieka, pokorę i służbę. Dlatego, Jezus nie zatrzymuje się tylko w tym miejscu: „Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo po to wyszedłem”. I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy” (Mk 1,38-39). Jezus uczy nas, że musimy przekraczać swoje granice, pokonywać różne przyzwyczajenia i myślenie, po to, aby iść dalej niż jesteśmy. Potrzeba wizji siebie, zmiany swojej mentalności: podając herbatę mężowi, który na mnie nakrzyczał, myjąc naczynia za mamę, która mi na coś nie pozwala, mówiąc „dzień dobry” sąsiadowi czy nauczycielowi, uśmiechając się do przypadkowo spotkanego człowieka czy wpuszczając kogoś do kolejki. Zmiana musi się zacząć ode mnie i to teraz.
Refren: Pośród narodów głoście chwałę Pana. Oddajcie Panu, rodziny narodów, *. oddajcie Panu chwałę i uznajcie Jego potęgę. Oddajcie Panu chwałę należną Jego imieniu, *. przynieście dary i wejdźcie na Jego dziedzińce. Refren. Uwielbiajcie Pana w świętym przybytku, *. zadrżyj, ziemio cała, przed Jego obliczem.
Dziękczynienie i przeproszenie W modlitwie wieczornej dziękujmy Panu Bogu za przeżyty dzień i za wszelkie dobro. W modlitwie wieczornej przepraszajmy Pana Boga za wszystkie popełnione grzechy. Akt żalu Ach, żałuję za me złości, jedynie dla Twej miłości. Bądź miłościw mnie, grzesznemu, do poprawy dążącemu. Dwie proste praktyki Iluż błędom, grzechom i nieszczęściom zapobiegłyby te dwie proste praktyki: – więcej Nasz dar miłości dla przywracania ortodoksji katolickiej (2/3) Owoce katolickich duszpasterstw, a więc tych, w których sprawowany jest wyłącznie kult katolicki i krzewiona jest katolicka doktryna, zależą między innymi od naszej współpracy z łaską. Może ona przejawiać się na różne sposoby. Drugim sposobem jest podejmowanie – w porozumieniu z duszpasterzem – bardziej absorbujących, bądź najskromniejszych, prac organizacyjnych, fizycznych, porządkowych, dekoracyjnych, transportowych i wszelkiej … Czytaj dalej Nasz dar miłości dla przywracania ortodoksji katolickiej (2/3) →
16 Niedziela Zwykła rok A – Ewangelia (Mt 12, 1 – 8) Sztuka Sławomira Mrożka „Dom na granicy” ukazuje absurd granic i podziałów. Nagle przeprowadzono granicę miedzy państwami przez środek pewnego domu – granica przechodzi przez łóżko małżeńskie, przedpokój, przez pokoje. Z ostrym humorem Mrożek obnaża absurdy naszego
19 Niedziela Zwykła rok A – r. I czyt.: 1 Krl 19,9a-13; Psalm 85,9-14; II czyt.: Rz 9,1-5: Ewangelia: Mt 14,22-23 Ks. Wacław Pelczar Par. Wniebowzięcia NMP w Oświęcimiu I Liturgia Słowa dzisiejszej niedzieli prezentuje nam dwa wydarzenia, które przekraczają granice praw przyrody i zupełnie nie pasują do logicznego spojrzenia na otaczającą nas rzeczywistość. W pierwszym wydarzeniu Bóg objawia swoją obecność prorokowi Eliaszowi. Czyni to w niebywały sposób. To, co dla nas jest niemożliwe dla Boga jest możliwe: „Gwałtowna wichura rozwalająca góry i druzgocąca skały [szła] przed Panem; ale Pan nie był w wichurze. A po wichurze – trzęsienie ziemi: Pan nie był w trzęsieniu ziemi. Po trzęsieniu ziemi powstał ogień: Pan nie był w ogniu. A po tym ogniu – szmer łagodnego powiewu.” Bóg bawi się żywiołami, ukazuje nam, że może wszystko uczynić. Drugie wydarzenie podkreśla wszechmoc i boską naturę Jezusa, który krocząc po jeziorze, przekracza prawa grawitacji. II Czego uczą nas te wydarzenia ? Prorok Eliasz, w obawie o własne życie, chroni się na górze Horeb przed zemstą poganki Izabel, żony króla Achaza. Eliasz wie, że dobrze wykonał dzieło, do którego został powołany. Jednak lęk przed wrogami sparaliżował wiarę i zaufanie. Szuka obecności Boga i potwierdzenia sensu misji, którą zrealizował. Bóg każe mu wyjść z groty, aby stał się świadkiem niesamowitej wizji. Okazując potęgę, Bóg podkreśla swą obecność w najtrudniejszych chwilach proroka. Uzdrawia wiarę Eliasza i przywraca zachwianą nadzieję. Drugie wydarzenie wywarło ogromny wpływ na uczniów Jezusa, a szczególnie Piotra. Otóż zgromadzeni w łodzi mieli przepłynąć na drugi brzeg Jeziora. Zastał ich wieczór i nadciągnął porywisty wiatr, wzburzając fale. Po pewnym czasie niespodziewanie doświadczyli obecności Jezusa, który przechadzał się po wielkich falach jak gdyby nic. Zaskoczeni uczniowie taką sytuacją, nie wiedzieli, co począć. Byli pełni zdumienia i zachwytu. Piotr w porywie radości serca prosi Jezusa o udział w tym samym cudownym doświadczeniu. Pan spełnia jego prośbę i Piotr rzeczywiście kroczy po falach, ale tylko tak długo, dopóki polega na Jezusowym słowie „Przyjdź!” Z chwilą jednak gdy zaczyna oceniać niebezpieczeństwo na podstawie własnego doświadczenia, natychmiast zaczyna się pogrążać w odmętach fal. W sercu pojawia się przerażenie i lęk przed otchłanią wzburzonego jeziora. Co zgubiło Piotra? Piotr nie bał się ryzyka, bo zawierzył Jezusowi. Kiedy poczuł się zbyt pewnie, ufając we własne siły nie był w stanie pokonać wichury. Srogo się przeliczył. Wystarczył mocniejszy podmuch i większa fala, by wpaść w wir wody. Przekonanie o własnej mocy czy też poleganie tylko na sobie zawsze doprowadza każdego do zguby. Co więc teraz pozostaje uczynić? W poczuciu zagrożenia trzeba się zdobyć na ufną prośbę o ratunek i krzyknąć jak Piotr: „Panie ratuj mnie!” Jezus wyciąga dłoń i ratuje Piotra, stawiając mu wyrzut: „Czemu zwątpiłeś małej wiary?” III Jakie wnioski powinniśmy wyciągnąć z tych wydarzeń? W doświadczeniu Eliasza i Piotra widoczna jest prawda o potrzebie wytrwania w wierze. Wytrwałość świadczy o mocy i wielkości wiary. Wielu z nas stać na to, by w imię wiary podjąć wielkie dzieła, ale nie stać nas na to, by je wykończyć. Gdzieś po drodze tracimy siły, zaufanie i wiarę. Jak Piotr, który z ufnością wyszedł w stronę Jezusa, krocząc po falach, nagle stracił wiarę i zaczął tonąć, tak i my bardzo często, po drodze” do Nieba, w obliczu trudności, różnych doświadczeń, niepowodzeń i cierpień gubimy wiarę, tracimy skarb, z którym wyruszyliśmy w drogę. To dowód naszej słabości, kruchości i braku wytrwałości w wierze. Doświadczenia te uczą podstawowej prawdy o każdym z nas: Nie powinniśmy polegać wyłącznie na sobie, gdyż jesteśmy słabi i bezradni, Potrzebujemy obecności Boga, który jako niepojęty i wszechmogący zawsze jest ponad naszymi słabościami. Zawsze z ufnością powinniśmy szukać ratunku w Bogu jak Eliasz i Piotr, Swoją moc powinniśmy zawdzięczać łasce Boga i potędze wiary a nie własnym umiejętnościom. Wiara to wielki skarb, ale codziennie musi być umacniana, musi wzrastać, pokonywać trudności, bo jeśli nie wzrasta, to słabnie, maleje, zanika. Piotr nie jest człowiekiem „bez wiary”. On wierzy. Ale niedostatecznie! W głębi serca on, podobnie jak i my, jest wezwany do rozwoju, do przejścia od wiary entuzjastycznej, łatwej… do wiary mocnej, sprawdzonej przez próby. Nasze burze, mogą nami zachwiać, ale jeżeli wytrwamy do końca, staniemy się mocni potęgą Boga.
Niedziela – dzień Pański, dzień Pana („ Dies Domini ” – Ap 1,10), jak wskazuje tytuł tegoż Listu Apostolskiego Jana Pawła II o świętowaniu niedzieli. Jest dniem największego cudu – zmartwychwstania Pana Jezusa! A także jest to upamiętnienie Zesłania Ducha Świętego, które również nastąpiło w niedzielę.
Prośmy w tę dzisiejszą niedzielę, abyśmy umieli każdego dnia czynić choć jeden mały krok w miłowaniu każdego człowieka, a szczególnie naszych nieprzyjaciół. Kazania-homilie: VII niedziela zwykła, Rok C, II. o. Stanisław Paprocki CSsR (24 lutego 2019 roku, Rok C, I) o. Rafał Nowak CSsR (20 lutego 2022 roku, Rok C, II) Drukuj
M7IecAX. 151 429 354 175 372 354 273 257 131
kazanie na 5 niedzielę zwykłą rok a